Geoblog.pl    pawelsobik    Podróże    Rumuniada 2008 (z relacją)    Szeginie
Zwiń mapę
2008
16
wrz

Szeginie

 
Ukraina
Ukraina, Shegyni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2932 km
 
Miały nas obudzić komórki, jednak w ich rolę wczuła się prowadnica nie znosząca sprzeciwu, jej zdaniem czas najwyższy na oddanie pościeli. Do Lwowa jeszcze blisko godzina. Po co jej teraz ta tona prania. Możemy przynajmniej spokojnie się ogarnąć. Jak wynika z biletu o 7.10 pociąg stawia się we Lwowie. Obok, na peronie, na podczepienie do pociągu z Kijowa czekają wagony do Wrocławia. My do Polski uderzymy inaczej – w tradycyjny sposób. Najpierw slalomem na zawsze tłocznym dworcu na zewnątrz – na stanowisko z którego odjeżdżają marszrutki nr 297 do przejścia granicznego w Szegini. Akurat do odjazdu sposobi się marszrutka w kierunku na Mościska, widzę jednak, że za nią pomału do boju szykuje się owa 297. Zajmujemy miejsca jako pierwsi, cały tył nasz i naszych bagaży. Trasa na granicę jak zawsze cieszy się sporym powodzeniem, więc raz dwa ją zapełniły zastępy turystów i handlarzy (była grupka, którą widzieliśmy na peronie w Odessie). Nie mam pojęcia, czy jest tu ważny jakiś rozkład, czy marszruty odjeżdżają, gdy zbierze się komplet. Standardowa jazda, pomimo tego, że wydawała mi się dość szybka, w Szegini meldujemy się o 9.20. Zimno, pada. Michał zaczyna coś przebąkiwać o tym, że z miłą chęcią wskoczyłby w długie gacie. Niespotykane.
No ale chcemy najpierw w miarę szybko sforsować granicę. Przed ukraińskim terminalem nie ma kolejki, możemy spokojnie wejść do środka. Tego się nie spodziewałem. Ledwo zamknęliśmy za sobą drzwi gość w czapce jak lotnisko każe nam zostawić bagaże na stole, po czym znika. Odnotujmy, że Michał ubrał w końcu te długie spodnie. Jako, że kolejka się przesuwa sprawnie, olewamy gościa i ukraińskie stemple wyjazdowe mamy wcześniej, niż on zdążył wrócić. Teraz z otwartymi ramionami powitać nas ma Rzeczpospolita. Po „unijnej” stronie barierek droga wolna, chwilę stoimy w kolejce do kontroli paszportu, bo akurat nawinęła się jakaś dziwna grupa jadąca pracować do Sandomierza z podejrzanymi papierami. Nas pani obsługuje raz-dwa, trochę ją tylko interesuje kolekcja stempli w moim paszporcie, ale swoje powinności czyni bez słowa. Został jeszcze do sforsowania gość z służby celnej, ale widać było, że za ciekawski nie jest. Jesteśmy w Polsce po dwudziestu dniach, zegarki przesuwamy o godzinę do tyłu. Cała akcja przekraczania granicy nie zajęła nam więcej jak 35 minut. To chyba mój rekord tutaj.
Jest 9. Po polskiej stronie właśnie odjeżdża bus do Przemyśla, ale już po chwili podstawia się kolejny. Plecaki do bagażnika, a my do środka. Tu nie pada i jest ciepło. Pojedziemy, gdy bus się zapełni, ale jakoś opornie to idzie. Szofer uznał, że jest ok., gdy napchał ludzi ponad przepisowy stan. 2 złote i za 15 minut jesteśmy na dworcu w Przemyślu. Mamy sporo czasu do odjazdu pociągu (o 11:25 do Zielonej Góry), ale Michał wykombinował jakieś wcześniejsze połączenie (o 10.20 do Poznania przez Kraków i Częstochowę) tylko mu pasujące. Ja kupuję bilet do Katowic, tam się zobaczy, co dalej. Obowiązkowa fotka w hallu dworca, tu zaczynaliśmy i tu kończymy, jedna z niewielu, na której jesteśmy wszyscy (inną zrobił chyba ten żul w Tulczy). Czas szybciej przeleci w Barze Rybnym (po wyjściu z dworca jest na 1 godzinie). Ryba, może nie jak w Sulinie, ale zapchała na resztę dnia. Michał się żegna, a my siedzimy nad swoimi mintajami. Nie wolno było jeszcze ominąć kiosku i można iść na pociąg. Ten podstawia się dopiero kilka minut przed odjazdem. Szukając zdeklasowanego wagonu, przechodzimy cały skład, aż wreszcie w ostatnim znajdujemy, czego chcieliśmy. No to będzie wygodna jazda z stosem makulatury. Pada w Rzeszowie i Tarnowie, pada cały czas. Ledwie przed tygodniem grzaliśmy się na plaży w Mamaji. Puka jesień. 16.50 wysiadam w Katowicach, Kamila jedzie do Kędzierzyna, Ewelina do Wrocławia. Tak już ostatecznie kończy się tramping Romania Mare w sezonie 2008.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 21% świata (42 państwa)
Zasoby: 331 wpisów331 3 komentarze3 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
16.09.2012 - 30.09.2012
 
 
28.08.2008 - 16.09.2008
 
 
31.07.2008 - 14.08.2008