Geoblog.pl    pawelsobik    Podróże    Bukowiniada 2008 (z relacją)    Czerniowce
Zwiń mapę
2008
02
maj

Czerniowce

 
Ukraina
Ukraina, Czerniowce
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 869 km
 
Jesteśmy na znanym nam już dworcu w Czerniowcach. Nie dążyliśmy nawet wejść do środka, już nam swoje usługi zaoferowało kilka cwaniur. Cena 10 usd do Suczawy, ten, który chciał od nas po piątaku – szybko został przegoniony przez trzymający cenę kartel. Na dworcu potwierdziło się to, co cwaniura perorował: ranny autobus już pojechał (on za 9 dolców), więc jesteśmy skazani na jego bus. Cena jakoś do przełknięcia. Cwaniura wskazał nam gdzie jego bolid stacjonuje i umówiliśmy się za 15 minut. Ten czas spędziliśmy na kosztowaniu pysznych ciastek z budki obok dworca. Pycha, zwłaszcza czekoladowe. Pakujemy się do busa cwaniury. Poczciwy mercedes zabiera też obok nas Elegancika i Szefa. O wygodach nie ma co pisać, dobrze chociaż, że fotele jako tako trzymały się podłoża. Za oknem krajobraz Bukowiny, ku nam zbliża się Rumunia. Przed granicą cwaniura zatrzymuje się dwa razy, za każdym razem wracając z paczkami fajek na handel. Im więcej osób na pokładzie, tym więcej może przewieźć.
Pogube-Siret. Granica jak granica. Ukraińcy wbili zabrali kartki migracyjne z granicy w Szegini i wbili pieczątki wyjazdowe, Rumuni (gość kropla w kroplę jak Marcelo Lippi) takie praktyki uznają za zbytki („razem jesteśmy w Unii”). Rumunii czepiają się coś Szefa, interweniuje Cwaniura (ten w każdym języku się dogada). Zielone światło, buna, Romania!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 21% świata (42 państwa)
Zasoby: 331 wpisów331 3 komentarze3 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
16.09.2012 - 30.09.2012
 
 
28.08.2008 - 16.09.2008
 
 
31.07.2008 - 14.08.2008