Geoblog.pl    pawelsobik    Podróże    Rumuniada 2008 (z relacją)    Czerniowce i Chocim
Zwiń mapę
2008
30
sie

Czerniowce i Chocim

 
Ukraina
Ukraina, Khotyn
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 627 km
 
O 8.44 pociąg ma zameldować się na dworcu w Czerniowcach – i rzeczywiście się melduje. Nie robimy nawet dwóch kroków po wyjściu, gdy swoje usługi reklamować zaczyna miejscowa trupa trudniąca się transportem w stronę Rumunii. Na dziś nie są nam do szczęścia potrzebni, ale zabieramy kontakty, które przydadzą się jutro.
Wiemy, że dworzec autobusowy umieszczony jest po południowej stronie miasta (my póki co jesteśmy po stronie północnej). Spacer w jego kierunku pozwoli „zaliczyć” to, czemu w Czerniowcach przyjrzeć się warto: kilka ładnych cerkiewek, ratusz z pomnikiem Szewczenki naprzeciw (miasto właśnie sposobi się do fety z okazji 600-lecia – duży plakat za Szweczenką nie pozostawia wątpliwości), siedziba metropolity Bukowiny i uniwersytet. Bardziej pociągająca jest jednak sama atmosfera miasta. Nie bez kozery Czerniowce szczycą się tym, że za czasów Franza Josefa była tutaj stolica kraju koronnego. Tutaj też proklamujemy rozpoczęcie trampingu Romania Mare w całej okazałości, wszakże Czerniowce w dobie międzywojennej należały do Wielkiej Rumunii (kto pamięta, że to tutaj internowano polskie władze w wrześniu 1939r; tych skrzynek pocztowych, których użycie do wysłania polskiej poczty dyplomatycznej, posłużyło za pretekst do internowania – nie znaleźliśmy). Jeszcze ładny miejski park i za chwilę już wakzal. Spacer dał nam nieźle w kość.
Na dworcu rozpracowujemy połączenia do Chocimia, odjeżdża sporo busów (w kierunku na Kamieniec Podolski, Chmielnicki i inne). Do sposobiącego się właśnie do odjazdu busa nas już nie wpuszczono podnosząc brak miejsc, ale dzięki tej zwłoce mogliśmy odwiedzić piekarnię koło dworca, oferującą całą gamę pysznych wypieków. Gdy wróciliśmy podstawiał się kolejny bus, tym razem z miejscami nie było problemów. Kierowca inkasuje po 14 hrywien i gdzieś po niecałej godzinie i pół jesteśmy na dworcu w Chocimiu (60km).
Pora jest dosyć młoda, więc w głowach zaświtał nam plan zobaczenia Okopów Świętej Trójcy. Kto czytał Krasińskiego, wie co się tam wydarzyło, kto siedział nad mapami, wie, że tam, gdzie Zbrucz łączy się z Dniestrem, stykały się przedwojenne granice Polski, Rumunii i Sowiecji. Zachciało się nam spaceru, a dystans był nie lada. Dochodzimy najpierw do mostu na Dniestrze, tam, gdzie dziś styka się Bukowina i Podole, tam do 1940r. graniczyły z sobą Wielka Rumunia i ZSRR. Droga w kierunku Okopów odbija po kilkuset metrach w lewo, ale ani nasze humory, ani ogląd na pogodę nas w tamtym kierunku już więcej nie pchają. Szykuje się niezła ulewa, a Okopy dopiero za godzinę marszu. Wracamy lepiej na dworzec, plan zakładał łapanie stopa, ale skończyło się butowaniem.
Widmo kilku kolejnych kilometrów pieszo, tym razem w stronę słynnej chocimskiej twierdzy, skutecznie przywołało taksówkę, tym bardziej, że jej cena (20 hrywien za cały skład), była do przełknięcia. Jechaliśmy może z pięć minut. Przed twierdzą kasa biletowa, każdemu kto oświadczy, że jest studentem, przysługuje bilet ulgowy za 3 uah. My kupujemy go pro forma, bo na twierdzę, czy lepiej: otaczające ją pagórki, patrzymy pod kątem noclegowym. Ale nim to – wizyta w środku twierdzy. Lepiej nie siedzieć tam dłużej, by się na dobre nie rozczarować. Trwa remont, więc dla zwiedzających przestrzeń bardziej niż ograniczona. Za to widok na twierdzę z zewnątrz – bajka i w tej bajce chcemy rozbić namioty. Chwila na obejście twierdzy i udajemy się na nasz „camping”. Przypałętał się do nas jakiś miejscowy pies, a duch Chodkiewicza objawił się w postaci modliszki. Stawiamy namioty i idziemy bliżej przyjrzeć się twierdzy i Dniestrowi. Na moje nieszczęście, próbując przeskoczyć wąski potoczek po kolana ugrzęzłem w miejscowym błocku. Resztę wieczoru spędziłem z chusteczkami nawilżającymi celem doprowadzenia do życia butów i gaci. Było cholernie zimno, ale widoki takie jak ten, chocimski, pamięta się całe życie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 21% świata (42 państwa)
Zasoby: 331 wpisów331 3 komentarze3 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
16.09.2012 - 30.09.2012
 
 
28.08.2008 - 16.09.2008
 
 
31.07.2008 - 14.08.2008